Strony

27 lut 2015

Rozdział 14

PERSPEKTYWA ANI 
Zmierzasz właśnie w kierunku Energii na mecz Skry z Jastrzębiem. Szybkim krokiem przemierzasz ulice Bełchatowa, aby czym prędzej dostać się na hale. Zima powoli daje o sobie znać i chociaż jest początek grudnia lekki mróź szczypie w nos. Kiedy w końcu zasiadasz na trybunach nie ma tam nikogo oprócz ciebie. Jak zwykle wyszłaś z domu za wcześnie, ale chyba robisz to specjalnie. Uwielbiasz patrzeć jak Energia powoli wypełnia się kibicami, jak wszyscy przygotowują się do meczu. Godzina minęła ci niemal niespostrzeżenie i już na boisku pojawili się zawodnicy. Pomachałaś Andrzejowi, który cię zauważył i posłał w twoją stronę wielki uśmiech. Miałaś dziwne wrażenie, że ktoś ci się przygląda. Ogarnęłaś wzrokiem każdego ze Skrzatów, ale wszyscy byli skupieni na rozgrzewce. Odwróciłaś głowę i wtedy twoje spojrzenie natknęło się na niego, siedział po za boiskiem i wlepiał w ciebie oczy. Zdawało ci się, że nawet nie mruga. Przeszedł cię zimny dreszcz na wspomnienie o tym jednym incydencie i natychmiast wróciłaś wzrok w stronę placu gry nie zwracając uwagi na Maćka. Mecz zaczął się korzystnie dla bełchatowskiej drużyny i tak pozostało do końca. Andrzej podszedł do ciebie po skończonym spotkaniu i poprosił żebyś poczekała na niego przed halą. Mieliście jeszcze dziś udać się z kilkudniową wizytą do twoich rodziców i zrobić im małą niespodziankę. Udałaś się więc przed budynek i cierpliwie czekałaś na chłopaka.
- No co za miłe spotkanie. Wiedziałem, że cię tu znajdę.- Usłyszałaś za swoimi plecami głos który przyprawiał cię o dreszcze. Zupełnie nie wiedziałaś co zrobić, bałaś się.
- Czego chcesz?
- Stęskniłem się, długo się nie widzieliśmy.- Powiedział najzwyczajniej w świecie Maciek i złapał cię w pasie.
- Zostaw mnie!
- Nie udawaj, przecież widzę jak na mnie patrzysz.
- Odwal się ode mnie!- Krzyknęłaś.
- Zostaw ją w spokoju.- Usłyszałaś jakiś głos za plecami Muzaja. Atakujący odwrócił się ciągle jednak trzymając cię za nadgarstek.
- Nie wtrącaj się, to moja dziewczyna.- Powiedział zupełnie spokojnie Muzaj.
- Nie jestem.....- Nie dokończyłaś bo położył swoją wielką dłoń na twoich ustach.
- Przecież widzę co się tu dzieję. Wiem, że to dziewczyna Wrony!
- Jeszcze z tobą nie skończyłem!- Powiedział Maciek i wykręcając twoją rękę odszedł, a ty upadłaś z bólu na ziemie.
- Co ci zrobił? Gdzie cię boli?- Twój wybawca znalazł się zaraz obok ciebie.
- Tylko trochę ręka, ale to nic poważnego.
- Może jest złamana trzeba to sprawdzić.- Nalegał.
- Nie, trochę się na tym znam, robiłam kurs z fizjoterapii. To nic takiego.
- W takim razie całe szczęście.
- Dziękuję za pomoc.
- Nie ma za co, nic takiego nie zrobiłem.
- Bardzo mi pomogłeś. Ania jestem.- Podałaś dłoń swojemu wybawcy.
- Dima.- Powiedział z uśmiechem. No tak wiedziałaś, że skądś go znasz. Dziwne że go nie poznałaś, przecież to jeden z twoich ulubionych siatkarzy Jastrzębskiego.
- Właściwie co tu się stało? Czego Muzaj od ciebie chciał?
- To długa historia.
- Na pewno nie aż tak długa, chętnie posłucham.- Upierał się rozgrywający, kiedy nagle w oddali zobaczyłaś Andrzeja.
- Opowiem ci innym razem a teraz proszę nie mów nic o tym przy Endrju.- Poprosiłaś patrząc na Filipova błagalnym wzrokiem.
- Ale....
- Proszę cię.- Rzuciłaś szybko, bo Wrona już prawie był obok was i miałaś nadzieję, że Dima spełni twoją prośbę.
- Cześć kochanie.- Przywitał się z tobą chłopak.
- No hej.
- O cześć Dima! Mam nadzieję, że nie próbujesz poderwać mi dziewczyny.
- No wiesz taka ładna, sama tu stała.- Powiedział unosząc do góry brwi.
- A myślałem, że jesteśmy kumplami.
- No bo jesteśmy! Przechodziłem tylko, a że widziałem was razem na meczu postanowiłem poznać tą szczęściarę, która na ciebie trafiła.
- Och, bo się zarumienię.- Odrzekł z uśmiechem Endrju i przeczesał ręką włosy.
- Ja się już będę zbierał, bo odjadą beze mnie. Miło było poznać.- Oświadczył rozgrywający.
- Do zobaczenia.- Pożegnałaś go i razem ze swoim chłopakiem ruszyłaś w stronę parkingu.
- Nie wiedziałam, że znasz się z Dimą.- Zaczęłaś rozmowę, kiedy Wrona wsiadł do auta.
- Poznaliśmy się kiedyś na jakimś turnieju charytatywnym, to mega pozytywny facet.
- Wydaje się bardzo miły.
- Może kiedyś wybierzemy się do jego domu w Grecji, co? Tyle razy mnie tam zapraszał.
- Świetny pomysł, musimy nad tym pomyśleć.- Bardzo spodobała ci się ta propozycja. Nie mówiłaś nic więcej tylko oparłaś głowę o szybę i zamknęłaś oczy. Andrzej pewnie myślał, że śpisz, ale ty w końcu miałaś czas, żeby przeanalizować to co się wydarzyło pod halą i w ogóle nie myślałaś o śnie. Co by się stało, gdyby Dima akurat nie szedł do autokaru? Czy Maciek mówił serio? Czy masz powiedzieć o wszystkim Andrzejowi? A może Maciek odpuści? Ale przecież to już kolejny raz, podobny układ wydarzeń, podobna sytuacja. Co masz zrobić? Czekać czy lepiej coś wymyślić? Pełno pytań, na które nie znasz odpowiedzi kłębi się teraz w twojej głowie. Jednak postanawiasz nie zadręczać się tym przez najbliższe dni. Spędzisz czas z rodziną i to się liczy. Otwierasz oczy i udajesz, że się budzisz, aby Andrzej niczego nie zauważył. Orientujesz się w waszym położeniu, jesteście mniej więcej w połowie drogi.
- Komuś tu się przysnęło.- Mówi z uśmiechem Wrona.
- Przepraszam, wcześnie dziś wstałam. Jesteś gotowy na poznanie mojej rodzinki.
- Pewnie, że tak.
- Na prawdę?- Pytasz, bo chyba nikt nie może być tak zupełnie spokojny w takiej chwili.
- No dobra trochę się boję, ale jeżeli są tak wyjątkowi jak ty to na pewno się polubimy.
- Polubicie.- Odpowiadasz posyłając mu uśmiech. Reszta drogim mija wam bardzo szybko i około 20 docieracie na miejsce.
- Raz kozia śmierć.- Mówi Andrzej kiedy stoicie przed drzwiami.
- Nie będzie tak źle, masz plusa bo jesteś siatkarzem.
- W takim razie wchodzimy.- Otwierasz drzwi i po cichu wślizgujecie się do mieszkania. Rodzice siedzą w salonie, więc ostrożnie zmierzacie w tamtą stronę.
- Dobry wieczór.- Witacie ich równocześnie, a oni osłupieni wpatrują się w was.
- No co własnej córki nie poznajecie?
- Ania!- Odzywa się w końcu mama i przytula cię, w jej ślady idzie tata.
- Mamo, Tato to jest mój chłopak Andrzej. Andrzej poznaj moich rodziców.
- Bardzo miło mi państwa poznać.- Podaje im rękę Wrona.
- Nam również, w końcu do nas zajrzeliście.
- Tak się cieszę, ale mogliście chociaż zadzwonić nie mam nic w lodówce.- Cała mama, musi trochę ponarzekać.
- Miała być niespodzianka.- Wyjaśniłaś.- A gdzie Antek?
- Jest u siebie, na górze. Idźcie na pewno oszaleje z radości.- Wzięłaś Endrju z rękę i udaliście się do pokoju brata. Zapukałaś do drzwi.
- Proszę.
- Cześć młody!
- Anka? Co ty tu robisz? Siemka! Kiedy przyjechałaś? Na długo?- Antek aż podskakiwał z radosci a buzi mu się nie zamykała.
- Spokojnie za chwilę ci wszystko opowiem ale teraz poznaj proszę Andrzeja.
- Cześć, Andrzej jestem.- Środkowy wszedł do pokoju a twojego brata chyba zamurowało.
- O Boże.... Wiem kim pan jest... Nie wierzę, że Mistrz Świata jest w moim pokoju.
- Żaden pan, po prostu Andrzej.- Wrona uśmiechnął się na widok reakcji Antka. Kiedy młody doszedł już do siebie zeszliście we trójkę na dół. Pomogłaś przygotować mamie kolację, a potem wszyscy zasiedliście razem do stołu. Andrzej chyba zrobił dobre wrażenie na twojej rodzinie, bo rozmową nie było końca.

Witajcie! Jest rozdział, trochę dłuższy :) Podoba się? Co myślicie? Macie jakieś pomysły, uwagi? Piszcie czekam na wasze odczucia :) 
Do następnego!  

5 komentarzy:

  1. Uwag- brak ! Superowy rozdział !
    Tylko ten Maciek mi trochę nie pasuje... A Dima wybawca, to jest to ^^
    Zapraszam na nowy rozdział ;)
    everythings-gonna-be-alright2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! :D
    Co ten Maciek wyprawia? Niech zrozumie, że Ania jest szczęśliwa z Wroną i da jej spokój. Dobrze, że Dima znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie.
    Cieszę się, że jej rodzice polubili Andrzeja. W końcu, jak można go nie polubić? :D
    Pozdrawiam, buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zero uwag!!! Bardzo mi się podoba ;)
    No i całe szczęście że Dima pomógł Ani bo zaczynam obawiać się zamiarów Maćka... Kurde niech dzoewczyna powie o wszystkim Andrzejowi bo w związku musi być wszystko jasne a najważniejsze szczere.
    Hahah moja reakcja w takiej sytuacji byłaby chyba identyczna jak ta Antka xD
    No i czego ten Wrona się obawiał hmm..no pewnie po co słuchać zapewnień dziewczyny że wszystko będzie dobrze ;P
    Zapraszam do siebie na kolejny rozdział:
    http://szczerarozmowazprzyjacielempomaga.blogspot.com/?m=1
    Oraz na nowość gdzie pojawiła się dopiero dwójeczka ^^
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/?m=1
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że się podoba. :) Fajnie, że Andrzej w końcu poznał rodziców Anki. Fajnie z ich strony, że tak ciepło go przyjęli. Ale martwi mnie jedno, a mianowicie Maciek. Zastanawiam się do czego ten chłopak jest zdolny. Przyznam się, że mam trochę złe przeczucia. Czekam na następny rozdział, nie wiem czy jeszcze do mnie zakładasz ale i tak zapraszam na 10. :) http://zmiana-o-360-stopni.blogspot.com/2015/02/rozdzia-10.html
    Pozdrawiam,
    Karolina R. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Powtórze tylko to co było pisabe wyżej. Zero uwag, rozdział świetny i bardzo się podoba ;)
    Oczywiście, że Endrju zrobił dobre wrażenie na rodzicach Ani bo on chyba nie da rady zrobić innego ^^
    Pozdrawiam ;** i jeszcze dzisiaj zapraszam do siebie na 66 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń