9 cze 2015

Epilog

PERSPEKTYWA ANDRZEJA 
Od kilku dni jesteś szczęśliwy jak nigdy wcześniej. W końcu masz obok siebie Anię. Jej porwanie dużo ci uświadomiło. Nie widziałeś swojej dziewczyny tylko kilka dni, a czułeś się jakby mijały wieki. Teraz wiesz, że to właśnie ta kobieta jest tą właściwą. Od czasu kiedy Ania wróciła nie odstępujesz jej na krok. Jesteście cały czas spragnieni siebie, swojej bliskości. Ostatnie noce były upojne i niesamowite. Wiesz, że ona też jest szczęśliwa i uśmiechasz się do siebie widząc teraz te iskierki miłości w jej oczach.
- No Andrzej trzeba się szykować.- Przerywa twoje rozmyślania.
- Szykować?- Starałeś się  udać zdziwionego i chyba się udało.
- Zapomniałeś? Dziś jest Sylwester i idziemy do Wojtka, wszyscy będą.
- Jasne, że pamiętałem chciałem tylko cię sprawdzić.
- I tak wiem, że nie pamiętałeś!- Ania musnęła twój policzek i pognała do łazienki.
- Tylko błagam kochanie nie siedź tam za długo! Ja też muszę się wykąpać!- Krzyknąłeś jeszcze i poszedłeś zadzwonić do Włodarczyka.
- No siema!- Przywitał cię radośnie.
- Cześć! Czy wszystko na pewno będzie załatwione?
- Oj Wroncia pytasz mnie o to chyba dziesiąty raz w tym tygodniu.... Będzie wspaniale!
- Stresuje się.- Wyznałeś szczerze.
- Nie ma czym. Wszystko pójdzie gładko. Kaśka już wszystko szykuje.
- Kaśka? Ona już u ciebie jest?
- No tak jakoś wyszło...- Usłyszałeś lekkie zakłopotanie w głosie przyjaciela i już wiedziałeś co się kroi.
- Dobra to już wam nie przeszkadzam, ale jak coś pójdzie nie tak to twoja głowa będzie ukręcona jako pierwsza!- Zakomunikowałeś Wojtkowi groźnym głosem.
- Spokojnie, nie panikuj. Do zobaczenia.
- Na razie.- Pożegnałeś się. Po chwili odświeżona Ania wyszła z łazienki i teraz ty mogłeś zająć pomieszczenie. Wziąłeś szybki prysznic i ogoliłeś się po czym udałeś się do pokoju, aby włożyć wyprasowaną koszulę. Twoja dziewczyna właśnie męczyła się z zapinaniem zamka sukienki.
- Daj pomogę ci.- I jednym zręcznym ruchem zapiąłeś suwak.
- Dziękuję.
- Ślicznie wyglądasz.- Powiedziałeś i złączyłeś wasze usta.
- Pośpiesz się Endrju.- Przerwała romantyczną chwilę Ania wskazując na zegarek, na którym widniała 17.
- Pięć minut i wychodzimy.- Odpowiedziałeś z uśmiechem. Szybko ubrałeś uszykowane rzeczy i upewniając się, że nie zapomniałeś najważniejszego wyszedłeś na korytarz. Po 10 minutach jazdy zaparkowałeś przed domem Włodarczyka.
- To będzie magiczna noc.- Odezwała się twoja dziewczyna kiedy pukałeś do drzwi.
- Niezapomniana.- Musnąłeś jej policzek i trzymając się za ręce weszliście do środka.

PERSPEKTYWA ANI
Kiedy dotarliście do mieszkania Wojtka zdziwiła cię obecność Kasi. Podobno to wy mieliście przyjechać wcześniej, żeby pomóc w przygotowaniach. Przyjaciółka natomiast uprzedzała, że się spóźni.  
- A ty co tu robisz? Mówiłaś, że będziesz później.
- Co za miłe przywitanie. Sprawy się trochę zmieniły.
- Jakie sprawy?
-  Nasze.- Odpowiedział uśmiechnięty Włodarczyk, który pojawił się  obok was i objął Kasię.
- Czyli, że wy w końcu ten? Razem?- Zapytałaś dla upewnienia, a para przytaknęła.- Tak się cieszę! Wiedziałam, że coś z tego będzie! Gratulacje. - Wtuliłaś się w ramiona przyjaciółki.
- Zaklepuje miejsce świadka!- Wypalił Andrzej.
- A kto tu mówi o ślubie? To chyba ty i Anka macie większy staż związku.- Podpuszczała go Kasia.
- To dopiero kilka miesięcy, nie szalej.- Zwróciłaś się do przyjaciółki i zauważyłaś lekko zdziwioną minę swojego chłopaka.
- Nie stójmy tak tylko weźmy się za robotę.- Zmienił temat Wojtek i wszyscy zajęliście się przygotowaniami. Po krótkim czasie zaczęli pojawiać się pierwsi goście. Nie wiedziałaś, że szykuje się taka duża impreza. Oprócz wszystkich Skrzatów i ich partnerek pojawili się także zawodnicy z reprezentacji. Dom wypełniony był po brzegi. Zabawa zaczęła się w najlepsze. Przez cały czas z kimś tańczyłaś, nie miałaś nawet chwili, żeby napić się wody. Kątem oka cały czas widziałaś gdzieś przytuloną do swojego nowego chłopaka Kaśkę i uśmiechałaś się. Po przetańczeniu masy kawałku z różnym siatkarzami trafiłaś wreszcie w objęcia Andrzeja. To z nim tańczyło ci się najlepiej, wiedziałaś, że nikt nie mógłby go zastąpić.
- Wszyscy przed dom za pięć minut północ!- Obwieścił organizator imprezy i całe towarzystwo posłusznie ubrało się i wyszło na dwór. Stałaś wtulona w swojego mężczyznę i razem czekaliście na Nowy Rok.
- Ania, chodź na chwile.- Zawołała cie Kaśka.
- Co tam?
- Wiesz za chwilę rozpocznie się coś pięknego i niepowtarzalnego...
- Niepowtarzalnego? Północ w Sylwestra jest co roku.- Przerwałaś jej.
- Nie o to chodzi... Posłuchaj mnie.
- No mów.
- Chciałam ci tylko powiedzieć, że niezależnie od wszystkiego pamiętaj, że zawsze trzeba kierować się sercem, a myśleć należy dopiero potem.
-  Ale co to ma znaczyć?- Zapytałaś nie bardzo wiedząc jaki był cel tej rozmowy. Kaśka jednak nie odpowiedziała ci, bo w tej chwili zaczęło się odliczanie.
- 10!
- 9!
- Kochanie?- Zwrócił się do ciebie Andrzej, a ty spojrzałaś na niego.- Ten rok był dla nas bardzo trudny, ale też niesamowity. Pełen przygód, tych pozytywnych i negatywnych, ale teraz zaczyna się coś nowego. Razem z nowym rokiem zostaje pisana nowa historia. Historia bogata w miłość, szczęście i nowe marzenia, które możemy spełnić razem.
- 1!!
- Wyjdziesz za mnie?- Andrzej uklęknął przed tobą i wyciągnął czerwone pudełeczko. Stałaś jak wryta. Jego słowa wydawały ci się najpiękniejszymi jakie kiedykolwiek usłyszałaś. Przez głowę przemknęło ci zdanie wypowiedziane przez przyjaciółkę i już wiedziałaś co robić.
- TAK!- Odpowiedziałaś i złączyłaś wasze usta. Andrzej założył ci na palec pierścionek i wręczył bukiet czerwonych róż. Łzy szczęścia popłynęły z twoich oczu. Zgromadzeni wokół was znajomi zaczęli wam gratulować.
- Dziękuję.- Szepnęłaś Kasi na ucho.
- To nie moja zasługa.- Uśmiechnęła się i wróciła do Wojtka. Wtuliłaś się w swojego narzeczonego.
- Zobacz.- Powiedział Andrzej wskazując na niebo. Uniosłaś głowę i zobaczyłaś wielki napis na niebie utworzony przez sztuczne ognie; KOCHAM CIĘ ANIU!.
- Ja też cię kocham.- Powiedziałaś przez łzy. Wrona ponownie złączył wasze usta, ale nie był to już taki zwykły pocałunek, był zupełnie inny, był pocałunkiem rozpoczynającym coś nowego, szczęśliwe życie we dwójkę.

KONIEC

,,Nic nie może przecież wiecznie trwać"  Żegnam się z Wami pięknym cytatem, który dokładnie odzwierciedla zakończenie tego bloga. Historia Ani i Andrzeja oraz Kasi i Wojtka nie była długa, ale w krótkim czasie musieli oni pokonać wiele przeciwności. Ta prawdziwa miłość nigdy nie jest łatwa, ale jeżeli dwa serca połączą się i zawalczą razem to każda przeszkoda będzie możliwa do pokonania. Chciałam w tym opowiadaniu pokazać dwie rzeczy, które dla mnie nie mogą funkcjonować bez siebie. Siatkówka i miłość. Czy mi się udało? Nie wiem.... Zostawiam to Waszej ocenie.

Chciałam podziękować wszystkim którzy czytali tego bloga. Tym, którzy byli tu od początku, i tym, którzy dołączyli w trakcie. Dziękuję za każdy komentarz, za wszystkie miłe słowa, za cenne wskazówki. 
Dziękuję szczególnie moim najwierniejszym czytelniczką; Oli, Martynie i Weronice, bo to dzięki Wam miałam motywację to pisania. Dziękuję za każdy pomysł który mi podrzucałyście, gdy prosiłam o pomoc.

Na koniec proszę, żeby każdy kto przeczyta Epilog zostawił po sobie jakiś ślad w komentarzu. Wystarczy jedno słowo, kropka, cokolwiek. Chcę tylko wiedzieć ile osób tu zajrzało. :)

Pozdrawiam Eliza! :)
Nie mówię do widzenia, mówię do napisania. Mogę obiecać, że wrócę z czymś nowym, jednak nie wiem kiedy.
Cześć, Pa, Hej! :D