27 sty 2015

Rozdział 11

PERSPEKTYWA ANDRZEJA
Obudziłeś się rano i zaspany poszedłeś do kuchni. Rzuciłeś okiem na budzący się Bełchatów i zacząłeś przygotowywać sobie śniadanie. Dzisiejszy trening Miguel zaplanował na 11, dlatego od rana niewiele mogłeś zrobić. Spożywając posiłek przypomniałeś sobie wczorajszy wieczór. Byłeś zadowolony, że udało ci się namówić Wojtka, żeby z tobą poszedł.Obiecałeś przecież, że pomożesz mu zdobyć zaufanie Kasi i chcesz dotrzymać słowa. Wkładałeś właśnie naczynia do zmywarki, gdy usłyszałeś jak ktoś uporczywie dobija się do drzwi twojego mieszkania, poszedłeś otworzyć. Zobaczyłeś przed sobą uśmiechnięte twarze swoich przyjaciół.
- Siemanko Endrju!
- Co was tu przywiało tak wcześnie, przecież trening mamy dopiero za 2 godziny?
-Ciebie też miło widzieć i tak poprosimy po szklance soku.- Odpowiedział sarkastycznie Karol i razem z Włodim już rozgościli się w twoim salonie. Udałeś się do kuchni i wziąłeś sok oraz kilka innych rzeczy, bo wiedziałeś co się kroi.
- To co Fifa?- Zapytałeś wchodząc do pokoju.
- Obowiązkowo.
- To wy zaczynajcie.- Podał ci płytę Włodarczyk, a sam usiadł na fotelu. Gra z Kłosem zawsze kończyła się tak samo. Albo miał dobry dzień i strzelał bramkę za bramką, albo nic mu nie wychodziło i wtedy niby przypadkowo odłączał kabel od telewizora. Także wygrana nigdy nie była dla ciebie. Dziś jednak był dla Karola dobry dzień, dlatego było dane ci trochę pograć ale na niewiele się to zdawało. Gra minęła wam szybko i nim się spostrzegliście zegarek wskazywał 10:55. Oczywiści na hale wkroczyliście z 15 minutowym spóźnieniem i karne kółka były rzeczą oczywistą. Po zakończonym treningu wasza trójka ostatnia wyszła do szatni i zupełnie nie mieliście siły do czegokolwiek, więc przebieraliście się pięć razy wolniej niż zawsze.
PERSPEKTYWA ANI 
 Skrzaty miały dziś trening od 11 więc po zjedzeniu obiadu postanowiłaś udać się pod halę i zrobić Andrzejowi niespodziankę. O 13 byłaś już przed Energią i chodząc od jednej strony drzwi do drugiej aby zminimalizować odczucie chłodu czekałaś na swojego chłopaka. Po chwili chłopcy zaczęli powoli wychodzić, ale Wrony nie mogłaś dojrzeć.
- Endrju dziś ma ślimacze tempo więc może jeszcze trochę poczekasz.- Rzucił w twoją stronę Mario i z Arkiem na plecach udał się w stronę czekającej na nich Pauliny. Czekałaś więc dalej cierpliwie, chowając zmarznięte ręce w kieszeniach kurtki.
- O cześć Ania!- Usłyszałaś i natychmiast się odwróciłaś, po czym dostałaś całusa w policzek, co trochę cię zdziwiło.
- Cześć Maciek co tam?- Przywitałaś się próbując ukryć swoje zdziwienie. Nigdy żaden ze Skrzatów nie witał cię w taki sposób.
- Ciężki trening, wszystko mnie boli. A ty czekasz na pana Miszcza?
- Bingo! Ale nie wiem czy zechce do mnie w końcu przyjść.
- No w szatni jakoś szczególnie się nie spieszył.
- Nie wiedział, że czekam więc nie miał po co.
- To może skoro go jeszcze nie ma to..- Nie zdążył skończyć Muzaj kiedy poczułaś jego usta na swoich. Szybko odepchnęłaś siatkarza od siebie.
- Co ty sobie wyobrażasz!? Ja jestem z Andrzejem a ty masz dziewczynę!- Zaczęłaś się wydzierać.
- Ja od kilku dni jestem wolny, a Wrona nie ściana da się przestawić.- Oznajmił jak gdyby nigdy nic i znów chciał cię pocałować ale skutecznie mu to uniemożliwiłaś.
- Czy ty słyszysz sam siebie?
- Co ja poradzę, że jesteś taka piękna?
- Maciek zostaw mnie w spokoju, kocham Andrzeja!- Oznajmiłaś zdenerwowana zachowaniem atakującego. W tym momencie z hali wyszedł twój chłopak, ale Muzaj zauważył to i szybkim krokiem ruszył przed siebie. Zdążył jeszcze szepnąć ci do ucha:
- Ja zawsze dostaje to, czego chce.- Wystraszyła cię ta sytuacja i nie wiedziałaś co masz o niej myśleć. Na szczęście Endrju nie zauważył nic podejrzanego i o nic cię nie pytał, a ty nie chciałaś go martwić i postanowiłaś na razie nic mu nie mówić.
- Jak miło, że przyszłaś. To co zapraszam do mnie na obiad od szefa Wrony.- Zaproponowała środkowy.
- Obiad to już jadałam, ale w sumie kawą nie pogardzę.
- Może być i kawa.- Uśmiechnął się i ruszyliście w stronę mieszkania siatkarza. Przesiedziałaś z Andrzejem całe popołudnie i było ono bardzo miłe. Musisz przyznać, że w robieniu kawy jest on prawdziwym ekspertem. Niby taka prosta sztuka, ale jemu wychodzi to jakoś szczególnie, a może wydaje ci się ona taka dobra właśnie dlatego, że została przygotowana przez twojego chłopaka? Całkiem możliwe. Czas mijał wam bardzo szybko i nie wiedziałaś kiedy robiło się już ciemno. Chciałaś przejść się do domu na pieszo i jeszcze raz przeanalizować sobie sytuację z Maćkiem, więc skutecznie odwiodłaś Wronę od pomysłu odprowadzenia cię. Szłaś przez dobrze znany ci już Bełchatów, a na ustach cały czas czułaś krótki, ale namiętny pocałunek Muzaja. Co w ogóle miała oznaczać ta sytuacja? Czy on się w tobie zakochał? Ale przecież wie jaka szczęśliwa jesteś z Andrzejem. Co miały znaczyć jego ostatnie słowa? Masz je brać na serio? Z głową pełną różnych myśli weszłaś do mieszkania. Kasia pojechała do rodziców, bo miał wolne od wykładów i czekał cię samotny wieczór. Posiedziałaś chwilę przed laptopem, ale zaraz poszłaś wziąć długą kąpiel, aby oczyścić swój umysł od myśli związanych z nieprzyjemnym wydarzeniem dzisiejszego dnia. Położyłaś się do łóżka dość wcześnie ale i tak nie mogłaś zasnąć. Zastanawiałaś się czy powiedzieć swojemu chłopakowi o tej sprawie, przecież nie chcesz go oszukiwać. W końcu zmęczona myśleniem zasnęłaś.

Zaglądacie tu jeszcze? Przepraszam Was za dłuższą przerwę. Jakoś udało mi się naskrobać rozdział :) Jak myślicie co wyniknie z całej tej trochę tajemniczej sytuacji? Co powinna zrobić Ania? :) Piszcie swoje przemyślenia :) A i pamiętajcie, że wspieramy dziś Skrzaty w Lidze Mistrzów :)
Pozdrawiam! 

18 sty 2015

Rozdział 10

PERSPEKTYWA ANI
Jesteś z Andrzejem od tygodnia i czujesz, że każdego dnia zakochujesz się w nim od nowa. Mimo treningów i meczów twój chłopak zawsze znajduje dla ciebie czas. Cała drużyna dowiedziała się o waszym związku, bo jak twierdził Wrona nie może nie podzielić się z nimi takim szczęściem. Skrzaty przyjęły to bardzo entuzjastycznie, słyszałaś jak niektórzy z nich pod nosem szeptali ,,wiedziałem''. Był jednak jeden wyjątek, ale nie zwróciłaś na to wtedy większej uwagi. Dziś czeka cie męczący dzień na uczelni, niezbyt zadowolona z tego faktu wychodzisz z domu i zmierzasz w odpowiednim kierunku. Minuty i godziny dłużą ci się niemiłosiernie. W przerwie pomiędzy wykładami odczytujesz wiadomość od Oli. Podwójna randka dzisiaj o 18 w Naszej Kawiarni chłopacy już wiedzą, do zobaczenia. Wzdychasz tylko i odpisujesz dziewczynie Karola, że będziesz. Raczej inna decyzja nie wchodziła w grę, oni zawsze potrafią zorganizować ci wieczór.
Po wykańczającym dniu na uczelni wracasz do domu i zabierasz się za przygotowanie obiadu. Kiedy kończysz nakładać posiłek na talerze do mieszkania wchodzi Kasia. Widzisz, że jest wyraźnie przybita i smutna. Zapraszasz ją do stołu i zaczynacie spożywać posiłek.
- No to mów co jest.- Zaczynasz wpatrując się w przyjaciółkę.
- Nic po prostu mam gorszy dzień. Może obejrzymy wieczorem jakiś film dla poprawy humoru?
- Yyy no wiesz...- Jesteś zakłopotana, nie masz pojęcia co powiedzieć. Kasia nie powiedziała ci prawdy i najwidoczniej  potrzebuje rozmowy, a ty jesteś już umówiona. Nagle wpadasz na pomysł. - Mam lepszy plan może jakaś dobra kawa i ploty?
- W sumie czemu nie, dawno nigdzie nie byłam.
- Super to o 17:45 wychodzimy. - Oznajmiasz tylko i znikasz w swoim pokoju. Bierzesz do ręki telefon i dzwonisz do Oli żeby powiadomić ją o całej sytuacji i powiedzieć, że Kasia idzie z wami. Oczywiście nie było żadnego problemu, przyjaciółce jednak nie powiedziałaś, że nie będziecie same. Spędzasz trochę czasu przed laptopem i zaczynasz się szykować. Zakładasz wybrane ubrania i robisz makijaż. Już masz wychodzić ze swojego pokoju kiedy słyszysz dzwonek swojego telefonu. Na wyświetlaczu widzisz numer Andrzeja więc szybko odbierasz ale starasz mówić się cicho żeby Kasia przypadkiem czegoś nie usłyszała.
- No to mów szybko bo zaraz muszę wychodzić- Pospieszasz chłopaka, który opóźnia powiedzenie ci czegoś związanego z dzisiejszym wyjściem.
- Słyszałem, że jednak nie będzie to podwójna randka wiec chciałem cię tylko uprzedzić, że ja też kogos przyprowadzę.
- No dobra dobra, to do zobaczenia.- Kończysz rozmowę, zastanawiasz się tylko kogo Wrona może zabrać ze sobą. Wychodzisz na korytarz i zauważasz czekającą na ciebie Kasie. Zakładasz buty oraz kurtkę i wychodzicie. Po 10 minutach drogi jesteście już w kawiarni. Widzisz siedzących przy stoliku Karola i Olę. Kasia patrzy na ciebie zdziwiona a ty tylko uśmiechasz się i zmierzasz w kierunku pary.
- Cześć!
- Siemka, siadajcie Andrzej i yyy, Andrzej powinien zaraz być.- Mówi Kłos, a ty spoglądasz na jego dziewczynę, która dyskretnie puszcza ci oczko. Nie za bardzo wiesz o co chodzi. Zajmujecie miejsca i czekacie na pozostałych.
- Po co mnie tu przyciągnęłaś? Popsułam wam randkę.- Przerywa cisze trochę poddenerwowana Kasia.
- Nic nam nie popsułaś, tylko postanowiliśmy spotkać się w trochę większym gronie.- Szybko tłumaczy Ola.
- Siemanko!- Wita was Andrzej, który właśnie podchodzi do stolika. Obok niego pojawia się Włodarczyk i nagle wszystko staje się dla ciebie jasne. Ale chyba tylko dla ciebie, bo Kasia i Wojtek patrzą szeroko otwartymi oczami  to na siebie to na Andrzeja.
- Co tak patrzycie? Ania przyszła z osobą towarzyszącą to ja też mogłem.- Rozluźnia atmosferę Wrona.
- Mogliście mi powiedzieć.- Zaskoczona dwójka wypowiada te słowa równocześnie, a ty tylko się uśmiechasz.
- A co by to zmieniło? Poza tym nie wiedziałam, że Endrju zabierze właśnie Włodiego.- Tłumaczysz patrząc na przyjaciółkę.
- A ja widziałem, że będzie Kasia.- Mówi Andrzej pokazując rząd białych zębów. Zauważasz lekki uśmiech na ustach swojej przyjaciółki i już wiesz, że tego jej właśnie było trzeba - Wojtka. Złożyliście zamówienia i po chwili każdy zajadał się już swoim ulubionym ciastem. Rozmowa trwała w najlepsze. Musiałyście nie raz jednak opanować chłopaków, bo próbowali podejmować tematy siatkarskie, a wy miałyście ich już po dziurki w nosie. No bo ile razy dziennie można słychać o tym jak najlepiej zagrywać w Ignaczaka, albo najskuteczniej zablokować Nowakowskiego.
- No to wyszła potrójna randka.- Wypalił niespodziewanie Karol za co dostał kopniaka pod stołem od Oli. Kasia i Włodarczyk spojrzeli na siebie nic nie mówiąc. Posiedzieliście jeszcze chwile i postanowiliście zrobić sobie wieczorny spacer po Bełchatowie. Szliście ciemnym już parkiem. Karol niósł Olę na plecach, ale nie myślcie sobie, że robił to z miłości, co to to nie. Po prostu założył się z Andrzejem, że nie zdoła przenieść jej tak przez cały park. Ty szłaś obok swojego chłopaka, który obejmował cie ramieniem. Natomiast Kasia i Wojtek szli na końcu nie odzywając się, jednak kiedy odwróciłaś się w pewnym momencie do przyjaciółki zobaczyłaś, że trzymają się za ręce. Uśmiechnęłaś się tylko i nic nie mówiąc szłaś dalej obok Andrzeja. Kiedy zrobiło wam się zimno siatkarze odprowadzili was do mieszkań. Pożegnaliście się i weszłaś razem z Kasią do domu. Rozebrałaś sie i pierwsza zajęłaś łazienkę.
- Dobranoc.- Powiedziałaś w kierunku przyjaciółki, kiedy zmierzałaś już do łóżka.
- Dziękuję za dzisiaj.- Odpowiedziała tylko, a ty z uśmiechem weszłaś do swojego pokoju i zaraz potem zasnęłaś.

Witajcie! Oddaje w Wasze ręce świeżutki rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. ;) Piszcie co myślicie bo to dla mnie bardzo ważne :)
Pozdrawiam! 

14 sty 2015

Rozdział 9

PERSPEKTYWA KASI 
Obudziłaś się o 10, ale nie mogłaś powiedzieć, że się wyspałaś. Wczoraj wróciłaś do domu dopiero około 23, bo po wieczornych wykładach postanowiłaś zrobić sobie spacer i pomyśleć. Trochę w twoim życiu się zmieniło odkąd zamieszkałaś w Bełchatowie. Tęsknisz za swoim rodzinnym domem, ale tutaj też ci się podoba. Nadal masz w głowie obraz tamtego wieczoru, tej umierającej dziewczyny tylko dzięki słowom Wojtka jakoś dałaś sobie radę. No właśnie Wojtek... Kim on w końcu dla ciebie jest? Co miał znaczyć wasz pocałunek? Dobrze czujesz się w jego towarzystwie, ale to tak jak przy innych siatkarzach, po prostu nie da się ich nie lubić. Zależy ci na nim? Nie wiesz. Podoba ci się? Tu odpowiedź znasz, jest mega przystojny. ,, Pożyjemy zobaczymy '', taką myślą kończysz swoje rozterki i podnosisz się z łóżka. Idziesz do łazienki, aby doprowadzić się do odpowiedniego stanu, kiedy już ci się to udaje zmierzasz do kuchni.
- No siema!- Wita cie rozpromieniona przyjaciółka.
- Hej,hej. Widzę, że dzisiaj ty zabawiłaś się w kucharza.- Powiedziałaś i nałożyłaś sobie na talerz jajecznicy przygotowanej przez Anię. Przez całe śniadanie nie odzywałyście się do siebie. Widziałaś, że twoja współlokatorka chce ci coś powiedzieć, postanowiłaś jednak poczekać i rozmowę zaczęłaś dopiero po posiłku.
- No mów.- Nakazałaś, a przyjaciółka spojrzała na ciebie zaskoczona i zdezorientowana.- Przecież znamy się nie od dziś i widzę, że coś nie daje ci spokoju. Co jest?
- Przed tobą to nic się nie ukryję, a z reszta nie mam czego ukrywać.
- Więc??
- Jestem z Andrzejem.- Powiedziała tak po prostu a ty omal nie zakrztusiłaś się dopijaną herbatą.
- Co? I ty to mówisz tak od niechcenia? Gratulacje! Pasujecie do siebie.
- Dzięki, do mnie to chyba jednak nie dociera.
- To jak to się stało? Prawie się nie znacie.
- No właśnie tu się mylisz, trochę jednak przed tobą można zataić.
- Jak to? Opowiadaj.- Nakazałaś. Ania opowiedziała ci o niedawnych wydarzeniach z Andrzejem, a ty nie mogłaś uwierzyć własnym uszom. Jak ona mogła nic ci o tym nie powiedzieć? W sumie ty też nie wspominałaś jej o incydencie w parku.
- Gratuluję jeszcze raz, straszne się cieszę.
- Dzięki, a teraz muszę już uciekać na zajęcia więc cześć, pa, hej.
- Na razie.- Odpowiedziałaś i udałaś się do swojego pokoju, aby włączyć komputer. Twoje lenistwo nie trwało jednak długo, bo ktoś zadzwonił do drzwi. Nie spodziewałaś się nikogo, więc w przekonaniu, że to listonosz ociężale udałaś się otworzyć. Jednak kiedy przed sobą zobaczyłaś uśmiechniętego Wojtka od razu się ożywiłaś.
- Cześć!- Przywitał cie siatkarz.
- Hej, co ty tu robisz?
- Też miło cię widzieć.
- Przepraszam nie spodziewałam się nikogo, zapraszam.- Wpuściłaś Włodarczyka do mieszkania i udaliście się do salonu.- To co cię do mnie sprowadza?- Zapytałaś, kiedy siedzieliście już w pokoju ze szklanką soku pomarańczowego w ręce.
- Chciałem cię przeprosić za moje zachowanie na imprezie, byłem pijany.
- Nie ma o czym mówić, zapomnijmy o tym.
- Ale.. Tak masz racje zapomnijmy.- Powiedział trochę smutnym głosem. Widziałaś, ze starał się ukryć swoje emocje. Czyli on nie chciał zapomnieć? Szybko wymazałaś te myśli ze swojej głowy i wróciłaś do rozmowy.
- Widzę, że chyba jeszcze coś cię nurtuje.?
- No w sumie to tak.
- To mów.
- Mam dzisiaj wolne od siatkówki i wybieram się do kina, ale Andrzej umówił się już z kimś, a u Karola jest Ola i nie mam z kim iść, więc pomyślałem o tobie.
- Z Anką.- Oświadczyłaś wpatrując się w siatkarza.
- Co?
- Mówię, że Endrju na pewno umówił się z Anią.
- Aaa no możliwe, ale wracając do kina to jak ?
- W sumie czemu nie. Tylko o której i gdzie?
- Kino w galerii o 18?
- Pasuje, a na co ?
- ,, Obecność ''?
- Widziałam już milion razy ale, milion pierwszy nie zaszkodzi.
- To tak jak ja.- Porozmawialiście jeszcze chwile i przyjmujący opuścił twoje mieszkanie, Zaczęłaś przygotowywać obiad, twoja głowa była pełna myśli. Czyżby Wojtek zaprosił cię na randkę? Co ty masz na siebie ubrać? Może jednak zrezygnować? Nie, przecież to chyba nie żadna randka, po prostu nie chciał iść sam. Ale równie dobrze mógł zabrać innego Skrzata. Nie wiedziałaś co o tym myśleć, jednak ostatecznie postanowiłaś iść. Zjadłaś przygotowany posiłek i udałaś się do pokoju na przegląd swojej szafy. Po przeszukaniu wszystkiego postanowiłaś założyć czarne rurki i biało-granatową zwiewną bluzkę, do tego twoje new balance i kolczyki od Ani, chyba będzie w porządku. Zadzwoniłaś jeszcze do przyjaciółki i poinformowałaś ją, że obiad czeka w lodówce i ma wolną chatę na wieczór, bo ty się ulatniasz. Zakończyłaś połączenie i poszłaś do łazienki się uszykować. Założyłaś zaplanowaną stylizację włosy związałaś w kłosa i zrobiłaś delikatny makijaż podkreślający twoje oczy. O 17:20 byłaś już w pełni gotowa i spacerkiem udałaś się do galerii Olimpia, na miejscu byłaś dziesięć minut przed czasem, ale Wojtek już na ciebie czekał.
- A ty co tak wcześnie tu robisz?- Zapytałaś na powitanie.
- Nie chciałem się spóźnić. Ładnie wyglądasz
- Dziękuję.- Odpowiedziałaś z uśmiechem i zaraz poczułaś, jak na twoje policzki wkrada się rumieniec. Siatkarz również zadbał o swój wygląd. Miał na sobie jeansy i niebieską koszulę w kratę z podwiniętymi rękawami. Wyglądał jeszcze przystojniej niż zwykle, jednak te myśli zachowałaś tylko dla siebie. Po chwili siedzieliście już w sali kinowej i czekaliście na seans. Kiedy film się zaczął z zaciekawieniem wpatrywałaś się w ekran, co jakiś czas czując na sobie wzrok Wojtka. Oglądałaś ,, Obecność '' wiele razy, mimo to za każdym razem w jednym momencie panicznie się bałaś. Kiedy zaczęła się ów scena złapałaś ręką narożnik fotela, ale okazało się, że spoczywała tam ręka Włodarczyka. Spojrzałaś na niego zdezorientowana ale on tylko się uśmiechnął i ścisnął twoją dłoń.
- Spokojnie, też zawsze w tym momencie wymiękam.- Powiedział tylko. Po chwili trzymałaś już obie ręce przy sowim ciele, czując jeszcze na jednej z nich dotyk przyjmującego. Po seansie udaliście się jeszcze na małe ciacho do pobliskiej kawiarenki, cały czas rozmawialiście. Dziwiłaś się, że nie brakuje wam tematów.
- Muszę już uciekać, bo trochę późno się zrobiło.- Oświadczyłaś spoglądając na zegarek, który wskazywał 22:30.
- Nie ma mowy nie puszcze cie samej w środku nocy.
- No dobra, to idziemy?
- Jasne.- Przytaknął Włodi i wyszliście z galerii kierując się w stronę twojego mieszkania. Niecałe dwadzieścia minut później byliście już na miejscu.
- Dzięki, że zgodziłaś się ze mną iść.
- To ja dziękuję za zaproszenie, świetnie się bawiłam.
- Ja również, dobranoc.
- Dobranoc.- Odpowiedziałaś, a Wojtek pocałował cię w policzek, uśmiechnęłaś się i weszłaś do mieszkania. Ania już spała. Wzięłaś prysznic i już miałaś kłaść się spać, kiedy usłyszałaś dźwięk przychodzącej wiadomości. Byłą ona od przyjmującego, zdziwiłaś się, że ma twój numer. Szybko odpisałaś i z obrazem całego wieczoru spędzonego z Włodarczykiem zasnęłaś.

Jest kolejny rozdział, pisany bardzo mozolnie dlatego przepraszam, że taki krótki i trochę nie posklejany. Wena jeszcze do mnie nie wróciła, więc pomóżcie ją przywołać w postaci komentarzy :)
Do następnego! :) 

11 sty 2015

Rozdział 8

PERSPEKTYWA ANDRZEJA 
Obudziłeś się rano, właściwie popołudniu, bo kiedy spojrzałeś na zegarek widniała na nim 13. W głowie cały czas miałeś obraz wczorajszej imprezy. Czyli, że ty i Ania jesteście parą? Nie, to nie możliwe na pewno tylko wyobraziłeś sobie tą rozmowę po pijaku. Ale zaraz przecież nie spożywałeś wczoraj alkoholu, byłeś całkowicie trzeźwy, czyli to jednak prawda, to wszystko się wydarzyło. Przypomniałeś sobie, że miałeś umówić się dzisiaj z Anią. Zerkasz na telefon, widnieje na nim wiadomość:
Cześć, kawa nadal aktualna? Jeśli tak, to o której?
Szybko odpisujesz dziewczynie.
Oczywiście, zapraszam do mnie na 15 :)
Odkładasz komórkę na półkę i ociężale podnosisz ciało z łóżka. Robisz sobie jajecznicę, którą traktujesz już jak obiad. Po posiłku postanawiasz ogarnąć mieszkanie, a potem udajesz się do cukierni za rogiem po kawałek uwielbianej przez Anię szarlotki. Kiedy wracasz do mieszkania jest już 14:30, postanawiasz przygotować swoją mowę, którą masz zamiar wygłosić przed swoim gościem. Nie masz jednak dużo czasu, a słowa nie sklejają ci się w żadne sensowne zdania. W końcu postanawiasz iść na żywioł i mówić to co w danym momencie nasunie ci się do głowy i co podpowie serce. Kilka minut przed 15 słyszysz dzwonek do drzwi, twoje serce wali jakby chciało wyskoczyć ci z klatki piersiowej. Zdenerwowany idziesz otworzyć.
- Cześć mała.- Witasz dziewczynę promiennym uśmiechem i całujesz jej policzek.
- No hej.- Pomogłeś Ani rozebrać kurtkę i poprowadziłeś ją do salony. Potem szybko podałeś kawę i usiadłeś obok dziewczyny.
- Chyba musimy porozmawiać.
- Też tak myślę, więc..
- Proszę pozwól, że ja zacznę.- Przerwałeś jej, bo nie wiedziałeś jak długo jeszcze mógłbyś utrzymać w sobie zgromadzone emocje. Dziewczyna pozwoliła ci, więc zacząłeś swój monolog.- Wczoraj ani ja, ani ty nie byliśmy pijani. Pamiętam wszystko i wiem, że robiłem to co podpowiadało mi serce. Znamy się dopiero od miesiąca, ale ja czuję między nami ogromną więź. Za każdym razem kiedy się spotykaliśmy chciałem poznawać większą cząstkę ciebie. Wtedy u mnie, kiedy się pocałowaliśmy wiedziałem już, że nie jesteś dla mnie obojętna. Ta wczorajsza impreza była moim pomysłem na spędzenie tego wieczoru z tobą. Widać udało się i mam nadzieję, że teraz ponawiając swoje pytanie zostanę wyśmiany, za to, że się powtarzam i odpowiedź też będzie ta sama.- Zakończyłeś mowę cały czas wpatrując się w oczy Ani, teraz zauważyłeś w nich łzy i nie wiedziałeś z jakiego powodu się one pojawiły. Chciałeś o to zapytać ale towarzyszka cię uprzedziła.
- Andrzej moja odpowiedź się nie zmieni, to wszystko co mówiłam wczoraj płynęło z mojego serca. Sama nie wiem jak w tak krótkim czasie mogło powstać między nami tak duże uczucie. Nie chce się powtarzać, bo na pewno dobrze pamiętasz moje wczorajsze słowa, myślę, że wystarczy tylko TAK, a jeśli chodzi o łzy to są one tylko i wyłącznie dowodem mojej radości.
- Ania! Kocham cię!- Wykrzyczałeś na cały blok.
- Ja ciebie też wariacie.- Powiedziała a ty złączyłeś wasze wargi. Trwaliście w pocałunku, już teraz oficjalnie jako para. Byłeś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Oderwaliście się od siebie, objąłeś Anię swoim ramieniem i zaczęliście zajadać szarlotkę.
- Wiesz już wtedy, w Łodzi zobaczyłem w twoich oczach to coś.- Oświadczyłeś.
- Nigdy nie myślałam, że zakocham się w kimś tak szybko, a teraz mam przy sobie najwspanialszego mężczyznę, który w dodatku jest moim chłopakiem.
- A ja nigdy nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia, a jednak. Widać ludzie się zmieniają, a marzenia spełniają.- Powiedziałeś i pocałowałeś Anię w czoło. Posiedzieliście jeszcze trochę, opowiadaliście sobie o swoich rodzinach, a nawet planach na przyszłość. Około 19 odwiozłeś swoją dziewczynę do domu i wróciłeś do swojego mieszkania
PERSPEKTYWA ANI
 Kiedy weszłaś do mieszkania nadal nie mogłaś uwierzyć w to co się dzieję. Andrzej został twoim chłopakiem, czułaś się przy nim tak bezpiecznie i swobodnie, byłaś zakochana już teraz wiedziałaś to na sto procent. Ty wiedziałaś to teraz, ale Karol mówił ci o tym wcześniej. Postanowiłaś się z nim spotkać. Napisałaś smsa do Kłosa i już po chwili szłaś w stronę pobliskiego parku. Usiadłaś na jednej z ławek i czekałaś na środkowego.
- Cześć, co jest?- Powitał cię zaniepokojonym głosem.
- Cześć, nic się nie stało po prostu chciałam z tobą porozmawiać. A nie zaraz właściwie to się stało.
- No mów już, bo nie wytrzymam.
- Miałeś racje.
- No ja zawsze mam rację, ale z czym tym razem?
- No ze mną i z Endrju, bo my.....
- Ha wiedziałem! Gratulacje, gratulacje. Zaraz pędzę do Wronki to opić!- Zawołał uradowany
- Dzięki, ty to za wszystko byś chciał pić.
- Jak jest okazja to czemu nie. Ale po co w ogóle mnie tu ściągnęłaś?
- Jak to po co? No żeby ci powiedzieć, że miałeś racje, a poza tym musiałam to z siebie wyrzucić, bo strasznie się cieszę.
- Super ja też! Będziemy chodzić na podwójne randki.
- Haha jak dla mnie spoko. Musimy jeszcze zapytać naszych drugich połówek.- Moja druga połówka, jak to ładnie brzmi, dotarło do ciebie, że teraz twoje życie będzie wyglądało inaczej. Porozmawiałaś jeszcze chwile ze swoim przyjacielem, bo tak chyba możesz nazywać Karola, z którym świetnie się dogadywałaś i wróciłaś do domu. Nie mówiłaś nic Kasi bo już spała, ale jutro cię to nie ominie. Szybko się wykapałaś i z obrazem roześmianej twarzy twojego chłopaka przed oczyma zasnęłaś.

Witajcie! Jak wrażenia po Gali Mistrzów Sportu? Ja do końca byłam pewna wygranej Mario no ale cóż. Kamil też zasłużył :)  Widziałyście partnerkę Andrzeja ? :> A tak w temacie to rozdział trochę krótszy, bo chwilowy brak natchnienia, ale mam nadzieję, że Wam się podoba :) Komentujcie, bo to pomaga! :)
Pozdrawiam!

7 sty 2015

Rozdział 7

PERSPEKTYWA ANDRZEJA
Od pocałunku z Anią minęły dwa dni,a ty cały czas o niej myślisz. Zastanawiasz się czy z jej strony to coś znaczyło czy był to impuls. Wiesz natomiast, że dla ciebie było to coś wspaniałego. Czułeś w tej chwili coś nie do opisania. Nie miałeś tak nigdy z innymi dziewczynami. Widziałeś, że Ania jest wyjątkowa. Po wczorajszym, wyczerpującym treningu Miguel dał wam wolną sobotę. Chciałeś wykorzystać ten dzień jak najlepiej, jednocześnie odpocząć i zobaczyć się z Anią. Wpadłeś na genialny pomysł, ale potrzebna była ci pomoc. Wiedziałeś, że możesz liczyć na przyjaciół. Wziąłeś telefon i wybrałeś numer Kłosa.
- Cześć Karol! Jakie masz plany na dzisiaj?
- Wronka? Czy ty wiesz która jest godzina?- Przywitał cię przyjaciel. O kurde no tak przecież jest dopiero 8. Zapomniałeś, że środkowy nie jest jak ty rannym ptaszkiem. No trudno już i tak go obudziłeś.
- Nie pomyślałem, sorki. Ale skoro już się obudziłeś to możesz mi pomóc?
- No w sumie mogę.
- To jak z tymi planami?
- Nic konkretnego nie mam. Wiem na pewno, że Olka przyjeżdża o 10.
- To super! A co byś powiedział na małą domówkę wieczorem?
- W sumie czemu nie. Jutro też nie ma treningu anie meczu.
- To super tylko, że chciałem ją zrobić na twojej działce.
- A wiedziałem, ze jest jakiś podstęp.
- Oj Karollo no prooooszę!
- No dobra dobra. To mów co masz zaplanowane.
- Dzięki! To tak: Robimy ją na działce, zapraszamy wszystkich chłopaków z drugimi połówkami plus Anię i Kasię. Zaczynamy tradycyjnie o 20.
- No tak mogłem się domyślić Anka!
- Oj przestań. Popołudniu pojadę na miejsce wszystko ogarnąć. A ty i Olka bądźcie tam na 19 i witajcie gości, których ja zaraz zaproszę.
- No okey, to do zobaczenia.
- Dzięki!- Powiedziałeś i rozłączyłeś się. Czekał cię ciężki dzień ale wiedziałeś, że wieczór jest tego wart. Ogarnąłeś się szybko i zaraz zacząłeś zapraszać chłopaków na domówkę. Zdawałeś sobie sprawę, że niektórzy z nich mogą jeszcze spać więc żeby nie dzwonić i ich nie budzić utworzyłeś grupę na Facebooku i dodałeś do niej wszystkich zawodników Skry. Napisałeś w poście co i jak. W ten sposób wszyscy będą wiedzieli o imprezie, bo każdy z chłopaków z samego rana odwiedza Fejsa. Pierwsza sprawa załatwiona. Teraz będzie trochę gorzej. Zabierasz kluczyki od auta i wychodzisz z mieszkania. Chcesz jechać do Ani i zaprosić również ją i Kasię. Jednak jest dopiero po 9, a nie chcesz jeszcze nachodzić ich z samego rana więc najpierw udajesz się do sklepu. Chodzisz po sklepie i wybierasz rzeczy na wieczór. W twoim koszyku znajdują się już jakieś chipsy, paluszki, ulubione żelki Karola i trochę trunków alkoholowych. Udajesz się do kasy aby zapłacić. Wychodzisz ze sklepu i spoglądasz na zegarek: 11, no trochę ci zeszło ale nic dziwnego. Od zawsze lubiłeś zakupy pod każdą postacią, a dziś mogłeś poszaleć. Jedziesz pod blok dziewczyn, parkujesz samochód i zaraz stoisz przed drzwiami do mieszkania. Otwiera ci Ania, jest jeszcze w piżamach, nieułożone włosy opadają jej na ramiona, a na twarzy nie ma makijażu. Jest taka piękna.
- Cześć, nie obudziłem cię?
- Hej, nie po prostu lubię chodzić w piżamach.- Tłumaczy i zaprasza cię do środka.Pierwszy raz znajdujesz w jej mieszkaniu. Jest duże i przestronne, urządzone bardzo nowocześnie, od razu widać w nim kobiecą rękę.
- Kawy, herbaty?
- Może herbaty poproszę.- Mówisz z uśmiechem. Po chwili dziewczyna siada obok ciebie i podaje ci kubek.
- To co cię do mnie sprowadza?
- Chciałem zaprosić ciebie i Kasie na wieczorną domówkę.
- O bardzo nam miło.- Słyszysz za sobą głos. Odwracasz się i widzisz stojącą w drzwiach Kasię.
- Ja jestem za, ale Anka musi podjąć decyzję.
- A dlaczego ja?
- Bo jesteś dwa miesiące starsza, to do czegoś zobowiązuje.- Mów i posyła w stronę przyjaciółki wielki uśmiech po czym opuszcza pokój.
- No to chyba nie mam wyboru, będziemy tylko o której i gdzie?- Zgadza się Ania. Oddychasz z ulgą,a  na twojej twarzy pojawia się uśmiech. Miałeś już przygotowane całe przemówienie żeby namówić dziewczyny ale bardzo cieszył cię fakt, że nie było to konieczne.
- O 20 na działce u Karola, tu masz adres.
- Dzięki. Kto w ogóle będzie i czy obowiązuje jakiś szczególny strój?
- Strój raczej standardowy,a co do ekipy no to wszystkie Skrzaty z partnerkami.
- Co? To w takim razie po co tam my?
- No właśnie bo.....- Nie chciałeś jej tego mówić ale chyba nie miałeś wyboru, postanowiłeś kontynuować.- Bo ja chciałem, abyś ty była moją osoba towarzyszącą. Tak powiedziałeś, powiedziałeś Andrzej! Brawo! Ania się uśmiechnęła.
- To co zgodzisz się?
- Tak, ale co z Kasią?- Pyta trochę zmieniając temat, a ty przeżywasz w środku siebie eksplozje radości! Zgodziła się, zgodziła. Wracasz do rzeczywistości.
- A widziałaś jak patrzą na siebie z Wojtkiem?- Pytasz i znacząco poruszasz brwiami.Dziewczyna potakuje z uśmiechem.- No więc właśnie nie będzie sama.
- Widzę wszystko przemyślałeś.
- Jak zawsze.A teraz przepraszam ale muszę już iść, to do zobaczenia.
- Dzięki, do wieczora.- Żegna cię Ania, a ty delikatnie całujesz jej policzek. Wracasz do swojego mieszkania i cieszysz się jak głupi, że się zgodziła. Sam nie wiesz dlaczego, nie moment doskonale wiesz dlaczego, zaczyna cie na niej zależeć.

PERSPEKTYWA ANI
Andrzej zaprosił ciebie i Kasię na domówkę, zaraz, chwila jaką domówkę tam zapowiada się prawdziwa impreza. Poznasz wszystkich zawodników Skry osobiście, czego można chcieć więcej? Twoje marzenia po raz kolejny się spełnią. Cieszysz się, że się zgodziłaś, przyjaciółka również. Po obiedzie wspólnie wybieracie odpowiednie ubrania. Kasia postanowiła założyć zwiewną czerwoną sukienkę przed kolano i czarne szpilki. Twój wybór padł na sukienkę, którą wybrał ci Andrzej podczas wspólnych zakupów. Bardzo ci się podobała a jeszcze nie miałaś okazji jej nigdzie włożyć, więc na dzisiaj będzie idealna, do tego czarne szpilki oraz łańcuszek, który dostałaś od rodziców. Wszystko uszykowane pozostaje czekać na wieczór. Te kilka godzin mija tobie i Kasi bardzo szybko. Nie powiedziałaś przyjaciółce kto będzie na imprezie, kiedy o to pytała zbyłaś ją szybkim ,, nie wiem ". O 18 idziesz do łazienki. Bierzesz prysznic, ubierasz sukienkę i robisz makijaż, jak zwykle delikatny, włosy zostawiasz rozpuszczone i tylko delikatnie je podkręcasz. Wychodzisz prawie gotowa, a Kasia wbiega do pomieszczenia jak poparzona.
- Spokojnie przecież zdążymy, mamy dużo czasu.
- Muszę zrobić się na bóstwo.
- Nawet nie masz pewności czy Włodi tam będzie.- Wypowiadasz te słowa, a przyjaciółka spogląda na ciebie zabójczym wzrokiem, po czym zamyka się w łazience. Udajesz się do pokoju, zapinasz jeszcze biżuterie i nakładasz buty. Szukasz w szafie swojej cienkiej kurtki. O 19 jesteście razem z Kasią w pełni gotowe. Robicie sobie selfie w lustrze, a po chwili zdjęcie ląduje na twoim Instagramie. Pół godziny później jedziecie już twoim samochodem pod wskazany adres. Niestety musisz robić za kierowce, przyjaciółka nie ma prawa jazdy, no trudno można się bawić bez alkoholu. Dojechałyście na działkę, było tam pięknie, a dom był ogromny. Drzwi otworzył wam Karol. Weszłyście do środka i przywitałyście się z obecnymi. Wszystkich znałyście, bo byli tylko: Andrzej, Wojtek, Karol i Ola. Pomogłaś Kłosowi przynieść kilka rzeczy z kuchni, a po chwili zaczęli zjawiać się kolejni goście. Andrzej przedstawił wszystkim ciebie i Kasię. W taki właśnie sposób poznałaś; Mariusza i Paulinę, Kacpra, Piotrka, Maćka i jego dziewczynę, Michała i Dagmarę, Ferdiego, Aleksa i Nicolasa resztę poznałaś na wieczorku u Wronki, więc mogłaś powiedzieć, że twoje marzenie spełniło się nawet z nawiązką, bo doszły jeszcze partnerki siatkarzy. Porozmawialiście przez chwilę, potem DJ ( tym razem padło na Srecko) puścił muzykę i zaczęła się zabawa. Alkohol zapanował, wszyscy byli w świetnych nastrojach. Okazało się, że nie tylko ty pozostaniesz abstynentką tego wieczoru, nie pili również Dagmara, Facu i Andrzej, w końcu ktoś musiał odwieść towarzystwo do domów, bo działka Karola znajdowała się poza Bełchatowem. Po przetańczeni kilu kawałków wyszłaś na dwór, aby się przewietrzyć. Stałaś już chwilę, kiedy poczułaś na ramionach ciepło.
- Bo się przeziębisz.- Usłyszałaś głos Wrony, który założył na ciebie swoją bluzę. Nie wiesz czemu, ale cieszyłaś się, że przyszedł.
- Dziękuję.
- Nie podoba ci się impreza?
- Podoba i to jak, po prostu wyszłam odetchnąć.
- Ślicznie wyglądasz.- Oznajmił znienacka środkowy. Uśmiechnęłaś się i znów poczułaś to charakterystyczne ciepło.
- Dziękuję, miałam dobrego doradce przy kupnie sukienki.
- No ma gust widać.- Oboje zaczęliście się śmiać.- To co wracamy na parkiet?
- Pewnie!- oznajmiłaś i ruszyłaś w stronę pomieszczenia. Andrzej zaraz cię dogonił i splótł wasze dłonie. Przystanęłaś i spojrzałaś na niego zaskoczona.
- No przecież zgodziłaś się być moją osobą towarzyszącą.- Powiedział tylko i oboje z uśmiechem weszliście do domu, gdzie zabawa trwała w najlepsze. Zauważyłaś Kasię, która nieprzerwanie tańczyła z Wojtkiem i widać była bardzo szczęśliwa. Tańczyłaś dłuższy czas z Endrju, gdy obijanego zażyczył sobie Kłos.
- Jak ci się podoba?- Zaczął rozmowę.
- Jest super!
- No a jak tam, no wiesz z Wronką?
- Tak jak było, wy wszyscy macie jakieś insynuacje.
- No nie zaprzeczaj, to widać gołym okiem, że jest miedzy wami coś więcej.
- Oj Karol, no dobra całowaliśmy się i tyle.
- Co, jak to, kiedy?
- Dłuższa historia, kiedyś ci opowiem.
- Trzymam cię za słowo.- Skończyliście tańczyć, Karol zadowolony z siebie, że udało mu się wyciągnąć z ciebie prawdę wrócił do Oli, ty natomiast usiadłaś na kanapie w rogu. Po chwili znów pojawił się obok ciebie nie kto inny jak Andrzej.
- Zapraszam do kuchni na soczek, to takie miejsce dla abstynentów.
- Skoro tak mówisz to prowadź.- Udaliście się do pomieszczenia. Nie była to jednak ta kuchnia, z której korzystali imprezowicze, środkowy zaprowadził cię do innej, na piętrze.
- Nie wiedziałam, że w domku na działce są potrzebne dwie kuchnie.
- To pomysł mamy Karola.- Wyjaśnił podając ci szklankę soku i siadając obok ciebie. Czułaś jak lustruje cię swoim przenikliwym spojrzeniem. Wzięłaś łyk napoju i odwróciłaś wzrok w jego stronę. Wasze oczy się spotkały, wpatrywałaś się w jego czarujące tęczówki czując jak twoje serce wariuję. W końcu poczułaś jego wargi na swoich, byłaś w niebie. Całował tak delikatnie, jakby bał się zrobić ci krzywdę. Świat się zatrzymał, chciałaś żeby ta chwila trwała wiecznie. Wasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne, Andrzej posadził cię na swoich kolanach nie przerywając ich. Po chwili oderwaliście się od siebie, wtuliłaś się w tors Wrony.
- Wiesz zawsze o tym marzyłam.- Przerwałaś niezręczną cisze.
- O imprezie u Karola Kłosa z i poderwaniu mnie?
- Nie, poza tym ja cie nie podrywałam, co ty wymyślasz?
- Wystarczy twój uśmiech i robisz to nawet nieświadomie.- Oświadczył, a ty zarumieniłaś się jak burak.- No ale wracając do rozmowy, to o czym marzyłaś?
- O tym, aby czuć się przy kimś bezpiecznie.
- I kto jest tym szczęściarzem?
- Oj Andrzej, Andrzej przecież doskonale wiesz o kim mówię.- Zaczęliście się śmiać, a środkowy znowu cię pocałował.
- Czyli teraz mogę już zapytać?
- O co?- Zdziwiłaś się.
- O to, czy zostaniesz moją dziewczyną?- Nic nie odpowiedziałaś tylko musnęłaś jego wargi. Zeszliście na dół trzymając się za ręce i zaczęliście dalszą zabawę. Około 3 zaczęłaś zbierać się do domu, jednak nigdzie nie mogłaś znaleźć Kasi. Postanowiłaś do niej zadzwonić, ale kiedy wzięłaś do ręki telefon widniała na nim wiadomość od przyjaciółki:
Wróciłam już do domu, bo nie mogłam cię nigdzie znaleźć. :)
- Jest już w domu.- Oznajmiłaś Andrzejowi, który pomagał ci w poszukiwaniach.
- Wojtka też gdzieś wcięło, więc pewnie wyszli razem.
- Dobra ja uciekam, dziękuję za super imprezę.- Powiedziałaś głośno, aby wszyscy cię usłyszeli. Udałaś się z Wroną do drzwi.
- Zapraszam jutro na kawę do mnie.- Oznajmił siatkarz.
- W sumie czemu nie, ale jeszcze się odezwę. Dobranoc.
- Dobranoc mała.- Powiedział i znów poczułaś jego smak na swoich ustach. Wyszłaś i ruszyłaś do domu.

PERSPEKTYWA KASI
Impreza trwała w najlepsze, bardzo ci się podobało. Dużo czasu przetańczyłaś z Wojtkiem i trochę lepiej go poznałaś. Około 2 byłaś już strasznie zmęczona więc postanowiłaś wrócić do domu, jednak nigdzie nie widziałaś Ani. Nie chciałaś przerywać jej zabawy więc zdecydowałaś wrócić do domu na taksówką. Pożegnałaś wszystkich Skrzatów i podziękowałaś Karolowi za imprezę, po czym wyszłaś. Taksówki jeszcze nie było więc musiałaś chwilę na nią zaczekać.
- Kasia!- Usłyszałaś za sobą znajomy głos, odwróciłaś się i zobaczyłaś zmierzającego w twoją stronę Włodarczyka.
- Chciałem.... właściwie sam nie wiem co ja chciałem, chyba to.- Powiedział i po prostu musnął twoje wargi. Spojrzałaś na niego zaskoczona.
- Przepraszam, nie wiem co ja sobie myślałem.- Zaczął tłumaczyć swoje zachowanie widząc twoje zakłopotanie. W tym momencie podjechała twoja taksówka i nie mówiąc nic wsiadłaś do samochodu. W lusterku zobaczyłaś jeszcze, że Włodi nie wraca na imprezę tylko kieruje się w stronę miasta. Całą drogę zastanawiałaś się dlaczego przyjmujący cię pocałował i czemu ty tak po prostu odeszłaś. Bardzo dobrze czujesz się w jego towarzystwie, podoba ci się więc dlaczego tak go zostawiłaś? Ale z drugiej strony przecież on był pijany nie wiedział co robi, ale moment podobno pijani robią to, na co nie odważyliby się bez alkoholu. Masz mętlik w głowie, będziesz musiała to wyjaśnić. Docierasz zmęczona do domu i od razu padasz na łóżko, wysyłasz jeszcze tylko smsa do Ani, żeby się nie martwiła i zaraz zasypiasz.

Cześć ! Jestem mało asertywna, nie potrafię wytrwać w moich postanowieniach. Ten rozdział miał być w piątek, ale coś mnie pokusiło i jest dzisiaj. To też trochę dzięki Wam. Dziękuję za tyle miłych słów :) Zadowolone ? :) Jak wam się podoba? Jest trochę dłuższy, ale myślę, że nie zanudza :) 
A, zapomniałabym dziękuję admince Moniś ze strony za promowanie!
Do następnego! ;)

5 sty 2015

Rozdział 6

Tydzień później... 
Mieszkasz w Bełchatowie już ponad dwa tygodnie i coraz bardziej ci się tu podoba. Razem z Kasią jesteście już studentkami na pełen etat. Dni mijają ci bardzo podobnie, jesteś cały czas między domem a uczelnią. Czasem wpadniesz tylko na jakieś małe zakupy do pobliskiego sklepu. Od czasu zakupów z Andrzejem nie ma dnia, w którym jego osoba nie przemknęłaby przez twoją głowę. Uśmiechasz się za każdym razem, gdy dostajesz od niego smsa. Tak, piszecie nieraz, rozmowy są raczej krótkie ale zawsze  poprawiają ci humor. Sama się sobie dziwisz, ledwo się znacie. W gimnazjum zawsze marzyłaś o byciu żoną znanego już wtedy Winiarskiego czy młodszą siostrą ,, Igły '', a teraz znasz się z Andrzejem i nawet kilkoma innymi zawodnikami Skry. Marzenia nastolatki w pewnym sensie stały się twoja codziennością. Dzisiaj postanowiłaś wybrać się na mecz Skrzatów. Niestety musiałaś iść sama, bo Kasia ma ćwiczenia do 19:30 a spotkanie zaczyna się o 18. Nie wspominałaś nic Wronie, bo chciałaś zrobić mu niespodziankę. Po obiedzie poszłaś do łazienki i zaczęłaś się szykować. Wzięłaś szybki prysznic i założyłaś rurki oraz koszulkę Bełchatowian z numerem 8. Sama nie wiesz dlaczego akurat tą, przecież masz też koszulki innych zawodników jednak dziś postawiłaś na tę. Zrobiłaś delikatny makijaż i uczesałaś koka. O 16 byłaś już w pełni gotowa. Założyłaś cienką kurtkę, bo jak na wrzesień było dość chłodno, do tego ulubione trampki i już po chwil wędrowałaś na hale. Weszłaś do budynku i zobaczyłaś Karola rozmawiającego z Andrzejem. Endrju stał tyłem więc cię nie zauważył ale jego towarzysz owszem. Szybko pokazałaś Kłosowi, żeby był cicho a ten tylko dyskretnie mrugnął na znak zrozumienia. Wrona zaraz udał się do szatni a on podszedł do ciebie.
- No cześć! Co to za akacja? Czemu nie mogłem nic powiedzieć Andrzejowi?
- Witam! Chcę mu zrobić niespodziankę i dziękuję, że jej nie popsułeś.
- O super, na pewno będzie zadowolony, że przyszłaś. Cały czas o tobie nawija.
- Yyyy.. to mam nadzieję, że się uciesz. Do zobaczenia po meczu i pamiętaj nie wydaj mnie!
- Spoko na razie.- Pożegnałaś się ze środkowy a w głowie cały czas miałaś jego słowa. Jak to Endrju o tobie mówi? Znowu poczułaś to charakterystyczne ciepło. Lubiłaś to uczucie, towarzyszyło ci zawsze w chwilach związanych z Wroną. Weszłaś na trybuny i czekałaś na chłopaków. Siedziałaś bardzo blisko boiska i wszystko świetnie widziałaś. Siatkarze po chwili zaczęli wybiegać na rozgrzewkę a ty uważnie obserwowałaś jednego z nich. Nagle piłka odbita przez Facu poleciała w twoją stronę. Przyjmujący posłał ci przepraszające spojrzenie i zaraz uśmiechnął się od ucha do ucha, zapewne cię poznał. Widziałaś jak Andrzej patrzy na niego i zaraz sprawdził do kogo Conte się tak szczerzy. Kiedy zobaczył, że tą osobą jesteś ty od razu do ciebie przyszedł.
- Cześć, co ty tu robisz?
- Hej, no jak to co przyszłam kibicować najlepszej drużynie.
- Mogłaś powiedzieć dałbym ci bilet.
- Nie mogę cię wykorzystywać, a z resztą jak widzisz dałam rade. Poza tym to miła być niespodzianka.
- Dla kogo?
- No tak jakby dla ciebie
- Ojej to super! Bardzo się udała. A teraz wracam do chłopaków, ale po meczu czekaj na mnie przed halą.- Nakazał tylko a ty nie mogłaś nawet zaprotestować, bo środkowy znajdował się już na boisku.. Mecz był całkiem dobrym widowiskiem. Skrzaty grały w prawdzie z beniaminkiem z Będzina, ale było na co popatrzeń. Spotkanie zakończyło się 3:1 dla gospodarzy więc Energię ogarnęła radość. Wyszłaś z hali razem z innymi kibicami i oczekiwałaś na Andrzeja. W między czasie obserwowałaś ja ludzie ubrani cali z żółto-czarne barwy rozchodzą się na wszystkie strony do swoich domów. Po 20 minutach, kiedy stałaś przed budynkiem sama pojawił się Wrona.
- No ile można czekać, gorzej niż z babą.- Powitałaś go, a on nawet nie próbowała się tłumaczyć.
- Dobra, dobra nie gadaj tylko chodź.- Ruszył w kierunku swojego Audi a ty udałaś się za nim. Wsiedliście do auta i ruszyliście przemierzając Bełchatów.
- Gdzie jedziemy?- Zapytałaś niepewnie patrząc na kierującego Endrju.
- Do mnie. Mamy zaległy wieczór zapoznawczy, bo tamten przerodził się w małą imprezę.
- Ale przecież już się znamy.
- No ale chyba pogadać możemy?- To pytanie było raczej retoryczne więc nie odpowiedziałaś. Za chwilę już siedziałaś w mieszkaniu środkowego.
- To co pizza czy sushi? Bo wiesz kucharz to raczej ze mnie marny.- Zapytała kiedy usiadł koło ciebie na kanapie.
- Raczej pizza.- Oznajmiłaś, a Andrzej zadzwonił i zamówił jedzenie. Za 10 minut konsumowaliście już posiłek. Opowiadaliście o swoich rodzinach i czasach szkolnych. Świetnie wam się gadało. Nagle kiedy chciałaś zabrać ze stołu swój telefon przypadkowo trąciłaś leżący obok smartfon Wrony, który upadł na ziemie.
PERSPEKTYWA ANDRZEJA 
Ania przypadkowo zrzuciła twój telefon, a ty schyliłeś się, aby go podnieść. Dziewczyna jednak zrobiła to samo i w pewnym momencie wasze twarze dzieliły tylko milimetry. Spojrzałeś jej głęboko w oczy, były takie piękne. Skierowałeś swój wzrok na jej usta i zatrzymałeś się. Twoje serce zaczęło bić mocniej, a ty zastanawiałeś się czy to zrobić. Odważyłeś się i musnąłeś jej usta. Ania uśmiechnęła się delikatnie a ty powtórzyłeś czynność. Dziewczyna odwzajemniła twój pocałunek. Świat stanął w miejscu a ty skupiłeś się tylko na jej wargach. Czułeś, że w twoim sercu wszystko przewraca się do góry nogami.Ta chwila nie trwała jednak długo, oderwaliście się od siebie i spojrzałeś na zarumienioną Anię. 
- Przepraszam.- Powiedziałeś widząc zdezorientowaną dziewiętnastolatkę.
- Nie masz za co, to było nawet miłe.- Oznajmiła niepewnie, a ty uśmiechnąłeś się. Podniosłeś z ziemi telefon, który był sprawcą tej sytuacji.
- Wiesz trochę się zasiedziałam a ty pewnie jesteś zmęczony po meczu więc będę się zbierać.- Powiedziała Ania i udała się do korytarza, podążyłeś za nią.
- To ja cię odwiozę.
- Nie dziękuję, idź odpocznij. Dzięki za miły wieczór.
- To ja dziękuję, musimy to powtórzyć.- Pocałowałeś dziewczynę w policzek. Kiedy  wyszła, udałeś się do swojego pokoju. Usiadłeś przed komputerem ale nie mogłeś się na niczym skupić. Twoje myśli krążył wokół waszego pocałunku. Wziąłeś telefon i napisałeś do Ani:

Jeszcze raz dziękuję, Dobranoc :*

Dobranoc :* 

Przeczytałeś odpowiedź i uśmiechnąłeś się do siebie.

PERSPEKTYWA WOJTKA
Wracasz po meczu do domu i myślisz o Kasi. Dawno jej nie widziałeś, a przecież miałeś się do niej zbliżyć, lepiej ją poznać. Widziałeś, że Ania była na meczu i zastanawiałeś się dlaczego nie zabrała ze sobą przyjaciółki. Cały czas wspominasz ten pierwszy mecz sezonu, który był nie tak dawno. To wtedy zachwyciłeś się piękną dziewczyną z trybun, a jak okazało się, że możesz ją poznać byłeś w niebie. Zakochałeś się? Wojtek co z tobą? Idziesz przez park, którego ścieżki prowadzą na twoje osiedle. Zmierzasz przed siebie kiedy twój wzrok zatrzymuje się na jednej z ławek. Widzisz siedzącą na niej dziewczynę i twoje serce zaczyna bić mocniej. Poznajesz tę sylwetkę, tak to na pewno ona. Podchodzisz i siadasz obok Kasi, a to co widzisz odbiera ci mowę. Dziewczyna jest cała zapłakana, a jej ręce są całe  zakrwawione.
- Cześć Kasia, co ci się stało?.- Pytasz spokojnym, zatroskanym głosem, ale w środku ciebie aż się gotuje. Nie wiesz co się wydarzyło, nie masz pojęcia czy ją coś boli. Dziewczyna spojrzała na ciebie swoimi zaszklonymi oczami, a ty niewiele myśląc przytuliłeś ją. Kasia po chwili się uspokoiła.
- Wojtek zapłakałam ci bluzę przepraszam i dziękuję, że się tu znalazłeś.- Mówi słabym głosem.
- Nie masz za co przepraszać. Ale co się stało? Ktoś cię skrzywdził? Coś cię boli?
- Nic mi nie jest. Mi nic ale..... Ale przed momentem nie zdołałam uratować człowieka.- Zaczęła i znowu się rozpłakała. Objąłeś ja swoim ramieniem, po chwili uspokoiła się i kontynuowała:
- Wracałem tędy do domu i zobaczyłam leżącą na chodniku dziewczynę. Była może w moim wieku podeszłam i zobaczyłam, że jest cała zakrwawiona. Wystraszyłam się, ale wiedziałam, że nie mogę jej tak zostawić. Ona podcięła sobie żyły... Rozumiesz, ona sama odeszła, z własnej woli. Owinęłam jej ręce moim szalem ale to nic nie dało, jak przyjechało pogotowie już nie żyła. Gdybym była tu wcześniej mogłabym ją uratować, przecież ze wszystkimi kłopotami można sobie poradzić. Nie wiem tylko dlaczego zrobiła to akurat tutaj, w parku.- Kasia skończyła opowiadać. Czułeś jak twoje serce rozpada się na kawałki kiedy patrzysz na płaczącą dziewczynę.
- To nie twoja wina. Nie mogłaś nic zrobić, to była jej decyzja. Nie możesz się obwiniać, to przypadek, że akurat się tu znalazłaś, to była obca osoba.- Próbowałeś pocieszyć dziewiętnastolatkę. Ona opanowała płacz i przytuliła się do ciebie.
- Dziękuję.- Powiedziała tylko. Czułeś przyjemne ciepło kiedy siedziała obok ciebie. Chciałeś, aby ta chwila trwała wiecznie. Jednak dziewczyna po chili wstała i zaczęła zbierać się do domu. Odprowadziłeś ją pod same drzwi, nie chciałeś żeby była sama, poza tym był już późny wieczór.
- Jeszcze raz bardzo ci dziękuję.
- Nie ma za co. Trzymaj się i nie rozkopuj tego co się stało. Tak musiało być.
- Jesteś wspaniały. Dobranoc.
- Dobranoc.- Odpowiedziałeś i pocałowałeś Kasię w policzek po czym zniknęła w mieszkaniu. Wracając do domu w myślach dziękowałeś Bogu, że znalazłeś się wtedy w parku. Mogłeś spędzić z dziewczyną trochę czasu, może nie były to miłe okoliczności ale dzięki temu trochę ją poznałeś. Jest wrażliwa i czuła, czyli idealna. Wojtek co ty wygadujesz? W rozmyślaniach wróciłeś w końcu do domu. Byłeś zmęczony po ciężkim dniu więc zaraz udałeś się spać.

Mamy kolejny rozdział :) Dzięki za wszystkie komentarze pod piąteczką! Motywacja jest potrzebna :) Trochę się dzieje :) Mam nadzieję, ze Wam się podoba. Piszcie :)
Pozdrawiam ;) 


2 sty 2015

Rozdział 5

Kilka dni później...
Poniedziałek, to dzisiaj zaczynasz swoje studia w Bełchatowie. Wychodzisz z domu i kierujesz się na przystanek autobusowy, ponieważ na uczelnie masz kawałek. Dzisiaj jedziesz sama ale od środy Kasia zaczyna swoją naukę i pewnie będziecie dojeżdżać razem. Przyjaciółka rozpocznie studia na architekturze, ty natomiast postawiłaś na dziennikarstwo sportowe. Miałyście dużo szczęścia, ze was przyjęli. Po raz kolejny mogłyście realizować marzenia. Przemierzyłaś miasto autobusem i weszłaś do budynku, w którym miały odbywać się wykłady. Pierwsze dwie godziny minęły ci bardzo szybko. W przerwie udałaś się do kawiarenki na szybką kawę. Wychodząc w pośpiechu wpadłaś na jakiegoś chłopaka.
- Przepraszam bardzo, spieszę się na zajęcia i nie zauważyłam, że ktoś idzie.
- Nic nie szkodzi. O Ania, co ty tu robisz?
- Karol? Cześć! No ja zaczynam studia i właśnie zaraz spóźnię się na wykład ale ty? Co cię tu przywiało?
- Też studiuję. Tak wiem, może trochę późno zacząłem ale zawsze lepiej późno niż wcale. Na szczęście to już ostatni rok. Ale skoro się spieszysz to leć a ja czekam na ciebie za godzinę przed uczelnią i idziemy na kawę. Musimy się lepiej poznać.
- No dobra, do zobaczenia.- Przystałaś na propozycję środkowego i pobiegłaś na ostatni tego dnia wykład. Po zajęciach zgodnie z umową udałaś się z Kłosem do małej kawiarni za rogiem. Rozmawialiście trochę o waszej przeszłości. Od razu złapaliście wspólny język. Czułaś, że możecie się zaprzyjaźnić. Karol dużo opowiadał o swojej dziewczynie. Widać, że jest bardzo zakochany i szczęśliwy.
- A ty i Andrzej to długo już kręcicie?- Zapytał nagle, a ty nie wierzyłaś własnym uszom.
- Co? Nie znam Wrony prawie wcale i spotkałam go dopiero kilka dni temu, a jeśli chodzi o imprezę to to był całkowity przypadek, ze tam byłyśmy.
- Przepraszam, po prostu widziałem jak Endrju na ciebie patrzył i wyglądało to tak jakbyście byli parą. -Patrzyłaś na środkowego ze zdumieniem. Nie wiedziałaś, że wpadłaś Andrzejowi w oko. Poczułaś, że twoje policzki się rumienią. Porozmawialiście jeszcze chwile, wymieniliście się numerami telefonu i udałaś się do domu. Kolejne dwa dni minęły ci bardzo szybko i monotonnie. W czwartek miałaś wolne od zajęć więc od rana siedziałaś w domu, a popołudniu udałaś się na małe zakupy do galerii Olimpia. Chodziłaś od sklepu do sklepu szukając czegoś odpowiedniego ale nic nie przypadło ci do gustu. Kiedy miałaś już wychodzić usłyszałaś, że ktoś cię woła. Odwróciłaś się i zobaczyłaś machającego Andrzeja.
- Cześć, a ty co przyszedłeś na zakupy czy raczej na obiad do Maka?
- Hej, raczej na obiad, ale widzę, że nie tylko ja.
- A mylisz się, ja na celu miałam zakupy ale jakoś nic mi w oko nie wpadło.
- Jak to nie ? A może potrzebujesz doradcy?
- Właściwie już miałam wychodzić ale czemu nie. Ale ty chyba nie wiesz jak wyglądają zakupy z kobietą.
- Jestem gotowy na wszystko.- Uśmiechnął się Wrona i zaraz ruszyliście na podbój sklepów. Każdy sposób jest dobry na bliższe poznanie siatkarza. Środkowy nawet nie marudził, ba sam wybierał ci ubrania i wyganiał do przymierzalni. Byłaś zdziwiona, że trafia w twój gust a nawet rozmiar, przecież nie wiedział co lubisz, a jednak mu się udawało.
- Zobacz jeszcze to.- Nakazał Endrju i podał ci prześliczną turkusową sukienkę przed kolano.Ubrałaś się i na prośbę siatkarza pokazałaś mu się.
- Jesteś piękna! Yyyy to znaczy jest piękna.- Speszył się, a ty wróciłaś do przymierzalni i uśmiechnęłaś się sama do siebie, Sukienka była idealna, a że bardzo ci się podobała postanowiłaś ją kupić. Zapłaciłaś i wyszliście ze sklepu obładowani nowymi torbami.
- Dobra to teraz chyba wystarczy mi rzeczy na pół roku.
- No widzisz, a godzinę temu mówiłaś, że nic ci się nie podoba.
- Godzinę temu? O Matko ale cię wymęczyłam, przepraszam.
- Nie masz za co. Sam się na to pisałem i nawet mi się podobało, a teraz zapraszam cię na ciacho.- Zaproponował Wrona a ty nie miałaś wyboru. Za chwilę już siedzieliście i zajadaliście się szarlotką rozmawiając. Nie mogliście się nagadać, świetnie czułaś się w towarzystwie Andrzeja. W końcu wyszliście z galerii wymieniliście się numerami telefonu i każde poszło w swoją stronę. Kiedy dotarłaś do domu byłaś bardzo zadowolona z zakupów, a jeszcze bardziej z tego, że spędziłaś to popołudnie ze środkowym. Zaczęłaś układać nowe ubrania w szafie, kiedy wieszałeś turkusową sukienkę sama się do siebie uśmiechnęłaś. Przypomniałaś sobie słowa Wrony i jego zakłopotana minę, a na sercu znów poczułaś to przyjemne ciepło. Dokończyłaś układanie i udałaś się do łazienki. Wzięłaś długą kąpiel, a kiedy wyszłaś z pomieszczenia poszłaś przywitać się z Kasią, która w między czasie wróciła do domu.
- To co robiłaś cały dzień beze mnie?- Zapytała, a ty nie wiedziałaś czy powiedzieć jej o zakupach ze środkowym. Postanowiłaś jednak tego nie ukrywać, bo z resztą nie było czego.
- Byłam na zakupach z Andrzejem.
- Co jak to z Andrzejem?
- No normalnie. Spotkałam go w Olimpii i postanowił mi potowarzyszyć.
- Facet sam dobrowolnie zgodził się na zakupy z kobietą? To chyba coś musi być na rzeczy.- Zaczęła snuć jakieś swoje domysły, a ty zgromiłaś ją wzrokiem.
- No dobra, dobra przecież nic nie mówię.- Porozmawiałyście jeszcze chwilę i udałaś się do swojego pokoju, bo byłaś bardzo zmęczona.
PERSPEKTYWA ANDRZEJA
Wróciłeś do mieszkania po wspaniałym dniu. Cieszyłeś się, że spotkałeś Anie i mogłeś ją bliżej poznać. Dobrze czułeś się w jej towarzystwie. Zaczynała ci się coraz bardziej podobać. Miłość? Zawsze myślałeś, że to nie dla ciebie. A może czas na zmiany? Z takimi rozmyślaniami zmierzałeś do sypialni. Położyłeś się do łóżka, wziąłeś jeszcze do ręki telefon. Zapisałeś numer Ani i postanowiłeś do niej napisać.

Dziękuję za miły dzień. Mam nadzieję, że na coś się przydałem. Andrzej 

Długo wahałeś się czy wysłać wiadomość. Ostatecznie postanowiłeś to zrobić, a odpowiedź przyszła prawie natychmiastowo.

To ja dziękuję. Bez twojej pomocy nie miałabym w czym chodzić. :)

Polecam się na przyszłość. Dobranoc :) 

Dobranoc :D 

Przeczytałeś ostatnią wiadomość i z uśmiechem na twarzy zasnąłeś.  

Witajcie w 2015! Oby był jeszcze bardziej siatkarski! Jak Wam się podoba rozdział? W między czasie wybiło już ponad 1000 wyświetleń, dziękuję! Teraz proszę abyście przełożyli to na komentarze i zachęcam do pozostawienia swoich opinii.
Pozdrawiam :D